NASZA HISTORIA

O autyźmie Archiego dowiedzieliśmy się w marcu 2014, kiedy miał 2,5 roku. Do tamtego dnia to, że nie machał do nas w odpowiedzi na nasze machanie, nie komunikował się z nami żadnym sposobem, ani gestem, ani werbalnie, nie wypowiedział ani jednego słowa, nie był zainteresowany otaczającym go światem, a innymi dziećmi to już w ogóle – odbieraliśmy jako po prostu jego osobowość. Zawsze był w tyle z osiąganiem rozwojowych kroków milowych, ale przecież każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Zawsze znalazła się jakaś wymówka, bo przecież takie rzeczy nam się nie przytrafiaja, tylko ‘innym’. No cóż, zmora XXI wieku, autyzm, zawitał do naszego domu i rodziny. Nasze dziecko było statystycznym 1 na 100, które z jakiegoś nieznanego powodu znalazło się na spektrum autyzmu.

Zaczeło się przeżywanie tej traumy, która porównywana jest z żałobą. Rodzic musi pogodzić się ze strata swojego wyobrażonego dziecka, zaakceptować fakty przed którymi został postawiony i… zacząć działać. Ja właśnie najlepiej odnalazłam się w działaniu. Przynajmniej wiesz, że coś robisz, wychodzisz naprzeciw temu zrzadzeniu losu. Pozwala jakoś przetrwać tą żałobę. Czytanie, wyszukiwanie informacji, terapia za terapią, która najlepsza, która się sprawdzi z Archie’m, czy będzie kiedykolwiek mówił, jaką pomoc ma nam do zaoferowania kraj w którym żyjemy… I potem testowanie, jednego podejścia, drugiego… Brak postepów, dlaczego?? Co jest nie tak? Czy jesteśmy skazani na zmienianie pieluch synkowi przez całe życie?

Nie wiem czy na szczęście, ale żyjemy w Wielkiej Brytanii, gdzie bardzo rozpowszechniona wśród ‘autystycznych’ rodzin jest terapia ABA. Na tyle, że jest spora siatka profesjonalistów od ABA rozsiana po całym kraju, można znaleźć kogoś do pomocy lokalnie nie trzeba jeździć do dużych miast. Przemawiała do mnie ta terapia od momentu, kiedy o niej przeczytałam, ale odstraszały koszta (kolosalne przy wymogu 30-40godzin terapii tygodniowo), tak samo jak pewnie bardzo wiele rodzin. Jednak ziarnko do ziarnka i jakoś udało mi się zebrać budżet na pokrycie skromnych 8h tygodniowo, które potem wzrosły do 12h. Dzisiaj Archie ma 6h terapii w domu i 6h w przedszkolu. Rozwojowo przeszedł lata świetlne od momentu rozpoczęcia ABA. Więcej na ten temat w zakładce o ABA.